Oczywiście nie podobne było by do mnie, gdybym siedziała i tylko patrzyła, jak ona sobie schnie, czy pęknięcia są tam gdzie chciałam, więc w międzyczasie zaplotłam 2 bransoletki:
- perłowo - złota:
- brązowo - bursztynowo -złota:
I .... jakoś tak ....dzisiaj wstałam o 5.30 rano.... no i efektem tego jest naszyjnik w stylu Hunter..., a może bardziej Indian Summer... ale przyszedł mi tak dzisiaj przy kawie do głowy i wiem, że jest kompletnie oderwany od całości posta, ale .... super wygląda na szyi... Zrobiony jest z Toho11/0 Metalic Iris Brown, Toho Bugle 9mm silver-lined light topaz i Fire Polish 4 mm Twilight-Jet i z koralika, który nie wiem jak się nazywa, ale dopadłam takich 6 na łowach... no więc może jednak niech będzie Hunter.....
szafeczka jest po prostu cudowna, a z bransoletek pierwsza jest moją zdecydowaną faworytką :)Uwielbiam takie połączenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń