Ostatni czas utonęłam....Dosłownie... w sitowiach... Różne kolorki, różne nici... I ciągle nowe... Na razie moje dwa centralne nawlekacze nie próżnują i ciągle dokładają....Tylko ich czas nawlekania jest szybszy niż mój produkcyjny... Tak więc, żeby nie było, że zamilkłam, to mała zajawka tego, co już jest wydłubane i czeka na wykończeni i tego, co mnie jeszcze czeka... Szydełko się pali...wieczorami.. A lilia wodna nie może przez to urosnąć do końca... Zdradzę, że jeszcze 3 płatki i środek...
Piękne są te Twoje sitowie. Też bym z chęcią porwała się na coś takiego, ale niestety nie mam pojęcia jak to zrobić, więc pozostaje mi podziwianie Twoich.:)
OdpowiedzUsuńJa tak jak poprzedniczka - podziwiam Twoją pracę i kompletnie nie wiem, jak to robisz :)
OdpowiedzUsuńPiękne!!! Życzę dużo cierpliwości:) Pozdrawiam - Ania
wspaniałe sitowie,dla mnie to niepojeta technika
OdpowiedzUsuń