Lubię giełdy staroci i pchle targi. Jak mam czas, jedziemy na pchli targ z młodą. Ostatnio wygrzebałam piękny naszyjnik. Lekko zmasakrowany. Ale dostał u mnie nowe życie. Ściągnęłam popsute i brzydkie elementy, dodałam to i owo.. szczypce, koraliki, łańcuszki poszły w ruch.. i tak oto mam coś innego... ps. uprzedzam pytania, ten zostaje u mnie. Jest mój i nikomu go nie oddam, hehehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz