Dzień dobry. To ja koleżanka Stefana. Pamiętacie kameleona Stefana Stefano? No to teraz do kompletu się uszyłam... Znaczy się nie do końca sama, bo uszyła nie taka jedna wiedźma... Wszystko zaczęło się od pomysłów przegadywanych późnym wieczorem, hmm żeby wręcz o noc nie zahaczyć.... Pomysły zaowocowały MNĄ. Jestem sobie. Wydłubana z mixu Preciosy. Moje wnętrze owiane jest nutą tajemniczości jak na zwierza czarownicy przystało. Ale mogę się wić, rozprostować kości.. hmm. czy ja mam kości? Chyba nie, ale tak wiedźma powiedziała. Młoda wiedźma stwierdziła ze jestem słodziak.... A ja tak sobie siedzę i na razie się paczę.... paczę.. na świat...
No oto ja. Ochrzczona imieniem Stefa... no bo jak jest Stefcio to i ma być Stefcia... Tak młoda powiedziała. No mi się nawet podoba.
ooooo popatrzcie.. Umiem na ręce szefowej wiedźmy zakręcić się o tak..
I tak...
I sobie paczam... oczywiście szefowej wiedźmie w oczka HA.
No dobra idę pogadać ze Stefciem, bo mówi, że za długo był samotny.
R E W E L A C J A ! Ale Stefan bije wszystkich na głowę :))
OdpowiedzUsuńale odjazdowe
OdpowiedzUsuń