Co roku, od pewnego czasu na wakacjach "odkurzam" maszynę do szycia. Nie, nie szyję dla siebie - moimi "klientami" są lalki Barbie mojej córki... W tym roku też moja córcia nie odpuściła. Po pikniku średniowiecznym spodobały jej się stroje historyczne. W moim wydaniu i sugerując się "podpowiedziami" jak mają suknie wyglądać - wyszły lekko chyba "histeryczne"...ale córka jest zachwycona i to jest najważniejsze... Zdjęcia robione "na szybko" ale urok sukienek chyba oddają...
"Klientem" został nawet Ken...
No i trzeba było dorobić jeszcze kapelusze....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz