środa, 27 lutego 2013

Przywołuję wiosnę...

 W końcu trzeba zabrać się za pisanki - może kolorowe wiosenne klimaty przywołają wiosenny wiaterek i słoneczko?...Bo już mi trochę za szaro na świecie się zrobiło...więc - u mnie od tygodnia jest kolorowo. Zapraszam do wiosennych klimatów.

 
 
 
 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Taki mały przerywnik...

Nim zacznę pokazywać ciąg dalszy "ze starej szafy"... pokażę coś - co też już dawno nie robiłam, ale obiecałam jednej osobie, że jej zrobię i.... oto stringi z frywolitek:



piątek, 8 lutego 2013

Ze starej szafy wyciągnięte...

Dzisiaj odkopałam zdjęcia haftów, które chcę pokazać. Robię to dlatego, że ten blog jest jeszcze cieplutki, a część zdjęć gdzieś w sieci przepadła. A to serwisy, na których byłam, kończyły swoją działalność, a to forum zamknięto... No i od moich znajomych na Facebooku zaczęły coraz częściej padać pytania, jakie hafty robiłam, co jeszcze mam itp.itd. Kilka osób widziało je u mnie w domu i zaczęło się - "a dlaczego tego nie ma na blogu? W sumie od haftowania zaczynałam wiele lat temu. Urodziłam się z igłą w dłoni - jak mi kiedyś powiedziano - tyle, że teraz  tak się złożyło, że częściej zamieniam igłę do haftu nićmi - na igłę do haftu koralikowego. Haftuję nadal - przeważnie w lecie i ostatnio są to obrazy - które pokażę kolejnym razem. Większość wisi u mnie w domu - szczególne miejsce ma Mona Lisa, która przyjechała ze mną do Rzeszowa 3 lata temu i wodospad, który rozpoczęłam w Zagórzu, a finiszował po 3-ch latach haftowania właśnie w Rzeszowie. Dzisiaj, pokażę serwety wykonane w większości haftem richelieu - pierwszą z nich zrobiłam dokładnie w 1991 r., gdy leżałam w szpitalu i oczekiwałam narodzin syna...Serweta nadal jest, że tak powiem "w użytku", ale od wielkiego dzwonu - np. na Wielkanoc. Inne - są wyciągane z szafy na większe  uroczystości, jednak, nadal nie pozwalam domownikom pić na nich kawy....