czwartek, 23 stycznia 2014

White Lady w świetle dziennym.

Teraz szybko i krótko. Dzisiejszy pisk w słuchawce....właścicielki White Lady - to coś w stylu reklamy "za wszystko zapłacisz kartą master card- pisk w słuchawce - bezcenny". Szkoda, że nie mogłam na żywo zobaczyć miny przyjaciółki, heheh. Też musiała być bezcenna. W sumie wystarczą mi skromnie miny innych ludzisków, które miały przyjemność macania na żywo przed wysyłką. Jak sobie obiecałam, w sobotę robiłam sesyję w świetle dziennym. Cóż, nie zachwyca mnie za bardzo, bo mam warunki świetlne jakie mam...Jest ciemnica, mało słońca, mało światła... No ale.. Tak to wyszło:




A tak gwoli ciekawostki...na razie utykam w świecznikach, a w międzyczasie wreszcie dokończyłam wczoraj wieczór szycie... czegoś w stylu egipskim.., po wielu zmianach, pruciach...jest. No nawet fajne to coś wyszło. Tylko zamiast wizerunku faraona, jest kaboszon noc kairu.Taka mala zamiana, bo mi nie leżało. Teraz schnie i zaraz będzie podszywana. Niedługo odsłona. I never again pomysłów małża. Never. Postanowione. Jak se coś umyśli, niech sam szyje, nie mnie męczy. I tak wyszło na moje, bo ta, ten (?) faraon kijowo wyglądał jak zaczęłam go obszywać. Jest teraz ładniejsza. Kolia znaczy się. Idę szyć i wykańczać. Bo świeczniki (część) schną i brakło mi weny na resztę. To do kolejnego posta.

1 komentarz: