wtorek, 31 grudnia 2013

Sylwestrowa bransoleta i mały rąbek tajemnicy...

Jakby to było, gdyby na koniec roku koralików nie było. Machnęła mi się bransoleta dla jednej pasiapsiółki. Jak zobaczyłam jej sylwestrową sukienkę, to mi się jakoś skojarzyło... i.... przerwałam wszystko i ostatnie 2 wieczorki i ciut ranka spędziłam na szyciu i pleceniu sznurka makramowego. A mina, gdy to dostawała dzisiaj rano - bezcenna. A... no i uchylę rąbka tajemnicy mojego ostatniego projektu. Ale tylko ciut ciut... na końcu postu. Ciekawa jestem, czy zgadniecie, co to będzie...Mam zamiar niedługo to zakończyć, ale jeszcze trochę szycia mi zostało. A teraz bransoleta.
 
 I taki mały przedsmak czegoś:

3 komentarze:

  1. cudo-może to bedzie coś slubnego? wszystkiego dobrego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to będzie coś ślubnego i baardzo dużego. Przyszła właścicielka już stwierdziła, że poprzeczkę do dobrania sukni ma teraz bardzo wysoko...

      Usuń
  2. Koleżanka będzie z pewnością pięknie wyglądać w tej bransoletce. Śliczna.

    OdpowiedzUsuń