czwartek, 19 czerwca 2014

Koraliki haftowane na koronce, czyli przedstawiam Mon Amour.

Ostatnio biało jakoś w oczach... A to za sprawą kolii Mon Amour... Dlaczego moja miłość? Bo są koraliki, haft i koronki, czyli to co kocham najbardziej. A co ja tu będę pisać. Wszystko w końcu jest w tutorialu, w jaki sposób ona powstała. No to przedstawiam Mon Amour.


I jak Wam się podoba? Zabieram ją wraz z innymi naszyjnikami na wystawę na Zjazd Twórczo Zakręconych do Krasnegostawu. Będzie do obejrzenia na żywo. Oczywiście czystymi łapkami. Chociaż jest to chyba jedyny rodzaj koronki, który bez szwanku można uprać....

4 komentarze:

  1. Przepiękna, aż szkoda, że jestem mężatką, bo na ten wyjątkowy dzień jest idealna. Cudo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdopodobnie będę mogła podziwiać w Krasnymstawie :)
    Pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń