wtorek, 26 listopada 2013

Pierniki, lampiony i...bajkowo się zrobiło.

Było wielkie pieczenie pierników. Młoda szczęśliwa, tato też - nie wiem, czy coś zostanie do lukrowania... Przyznaję skrycie, że też podjadam. Cały dom od 3-ch dni pachnie piernikiem.. I nie pomaga nawet ich szczelne zamknięcie w wielgachnym pudle.. Bo co chwilę ktoś to otwierał ..heheh szczególnie przez weekend. Wiele osób pytało mnie o przepis - odpowiadałam na FB, ale przypomnę - przepis jest z bloga:  http://namiotle.pl/4502/pierniczki-najlepsze-na-%C5%9Bwiecie/ i potwierdzam - one są najlepsze na świecie!!!! Moja rodzina i przyjaciele, którzy mieli okazję już ich skosztować podpisują się pod tym rękami i nogami. Liczba piernikowych fanów rośnie hehe. A teraz zdjęcie, jak "szły do piekarnika" i pudło z piernikami.
No ale, nie byłabym sobą, gdybym osiadła na laurach i pozwoliła pierniczkom iść w biodra. Co to, to nie. W międzyczasie powstały świąteczne lampiony i nowy wzorek na serducha. No i lepiłyśmy anielicę, wg. kursów Ani Krućko - link w poprzednim poście. No i już coś mamy zrobionego. Czekam jeszcze na boa z piór i peruki z lokami. Już do mnie idą. A na anielicy przysychają na razie koronki.

2 komentarze:

  1. cudne lampiony a i zapachniało pierniczkami

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Twój blog przyprowadziły mnie statystyki z bloga :). Bardzo fajnie czytać takie miłe słowa o rodzinnych pierniczkach :). Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń